niedziela, 29 czerwca 2014

Iryfon #3

Nie mam pojęcia, jak zacząć pisać tę notkę, bo zaczynanie od kolejnych przeprosin będzie bezsensowne, a na dodatek trochę kiczowate. 
Mogę tylko napisać, że jest mi przykro... Cholernie przykro. Wiem, że zawaliłyśmy. Naprawdę starałyśmy się wyrobić z tym rozdziałem... Tak, wyrobić. Niestety tym razem miałyśmy termin. Już Wam wszystko wyjaśniam.
Nasza cudowna Lydia, najlepsza na świecie harcerka, jest teraz na super obozie bez żadnych telefonów, internetów i innych cudów. Ale i tak najgorsze (no przynajmniej dla mnie i dla tych, którzy czekają na rozdział) jest to, że będzie na tym obozie jeszcze przez miesiąc :(
Jak już pisałam, naprawdę starałyśmy się wyrobić przed jej wyjazdem, ale to wszystko przypadło na najgorszy okres w roku szkolnym. Jeszcze ja teraz kończyłam przygodę z gimnazjum, wiecie, trzeba było walczyć o oceny, do tego bal, bierzmowanie, wyniki egzaminów (które swoją droga poszły całkiem dobrze, oprócz matematyki, fata chciały, żebym urodziła się cholernym humanem ;-;) i po prostu nie starczyło nam czasu. 
No i z weną nie było też jakoś szczególnie dobrze.
Ale piszę tę notkę nie po to, żeby się usprawiedliwiać. Piszą ją, żebyście wiedzieli, że my z tej historii nie rezygnujemy. I mogę Was zapewnić, że nie zrezygnujemy. Ciągle żyjemy historią Lynn, ciągle mamy ochotę ją pisać. Mamy plany, niespodzianki i możecie być pewni, że opowiadanie nie straci swojego klimatu przez te okropne przerwy. Mam też nadzieję, że nie straci czytelników.
Trzymajcie się kochani, do jak najszybszego napisania :) 

Ps. Ryzykuję, ale mam nadzieję, że nikt (włącznie z Lydią) nie obrazi się, jeśli podzielę się z Wami moim drugim ff - http://disconsolate-generation.blogspot.com/ - tematyka Harry'ego Pottera, nowe pokolenie, prolog już jest, niedługo powinien pojawić się I rozdział. Zapraszam! (: 

Kath